Dawno, dawno temu, żył sobie mężczyzna o imieniu Karz .

Wielki był z niego esteta i entuzjasta, a może entuzjastyczny esteta? Któż to wiedzieć może skoro rzecz działa się tak dawno, że nawet za górami za lasami, ci którzy pamiętali pomarli. Otóż  kochał nasz Karz otaczający świat, spacerował, chłonął, a co ważniejsze podziwiał.

Najbardziej zaś urzekały go barwy a raziły wszelkie przejawy monochromatyzmu. Gdy do czytnika wkładał szary identyfikator plastikowy, gdy idąc do biblioteki wręczał białą kartę biblioteczną gdy wreszcie patrzył na biało, szaro, czarne karty książek żółć zalewała go po prostu.

-Gdy popatrzę na te soczyste zielenie, żółć zbóż przełamaną purpura maków,  widzę choć w dziobie ptaka błękitne piórko,  serce mi rośnie- mówił. –

– Podnieś tylko wzrok człowieku a oczy oplecie ci pajęczyna zachwytu.

– Pozwól sobie na nowo odkryć  swoją wrażliwość. Skoro tylko rzeczywistość oferuje barwy bo nie umiemy ich odtwarzać to…ciesz się człowieku tu i teraz.

I tak w kółko, do znudzenia. Chodził i plótł, mówił i napominał dziwiąc się niepomiernie powszechnej obojętności.

Jak już zorientowałeś się drogi czytelniku świat ówczesny nie posiadł umiejętności odtwarzania kolorów i wszystkie barwy pochodziły wyłącznie z natury. Gdy nadchodziła zatem zima lub tylko noc zapadała, nie było jak teraz, było smutno  i szaro. Ludzie stawali się przygnębieni i apatyczni. Karz bolał nad tym niezmiennie.

-Dlaczego tak jest? Trzeba to zmienić . Czy nikogo poza mną to nie obchodzi ? Może inni nie mają czasu? Może są zbyt zabiegani? Pytał sam siebie, bo kogóż innego interesowałyby jego wewnętrzne rozterki.

W ten oto sposób, problem znany już antycznym filozofom, pragnącym naród obudzić lub choćby tylko pobudzić, zaległ na jego barkach

Karz był z jednak człowiekiem obdarzonym umysłem rzutkim i analitycznym. Zauważył więc, że  czcze rozważania prowadzą  donikąd, a konstruktywne pomysły tworzą nową rzeczywistość. Postanowił więc rozebrać problem na czynniki i zająć się nimi po kolei.

Po pierwsze zawsze pragnął  by barwy pojawiły się wszędzie by zniknęła wszechobecna szarość. Kolorowe stały się meble, ściany podłogi , ubrania. Barwy, kolory, tony, półtony i odcienie. Postanowił zatem sprządzić – farbę .  Ale jak? Jeszcze nie wiedział

Po drugie zawsze marzył aby zasiąść w fotelu wieczorem i poczytać pięknie ilustrowana książkę.  Pragnął by każdy człowiek bez względu na to gdzie i kiedy się znalazł mógł dostrzec piękno świata w całej jego kolorowej okazałości. Zanurzyć wzrok w  szeleszczących liściach, poczuć płatki śniegu na twarzy. Było to zdaniem Karza bardzo ważne bo uważał że barwy łagodzą obyczaje wnosząc światło do serca.

Ale jak? Przecież wszystko przemijało. Kwiaty przekwitały, opadłe liście przykrywał śnieg który topniał pod wiosennym blaskiem . Też nie wiedział ale zarys pomysłu powoli rodził się w jego głowie.

Zabrał się do pracy. Długo rysował, szkicował, docinał, giął i skręcał, aż wreszcie stworzył wielką i potężną maszynę .

Nazwał ją Maszyną, a jakże.

Z róznych składników które dłuuuugo trawiła w każdym z czterech żołądków  stworzyła cztery farby: Cyjan, Magenta, Yellow i Black. Barwne krople spływały wężykami na ogromny Arkusz tworząc kolorowe obrazy. Cyjanowe punkty umieszczone obok magentowych plamek tworzyły łany  niebieskich chabrów, a krople yellow leżące tuż obok magentowych makowe pola. Tak więc Karz zaklął wszystkie barwy świata tylko w czterech kolorach.

Możliwe?

Tak. Jak najbardziej. Nie mieszając ale umieszczając obok barwy  Cyan, Magenta, Yellow (żółty) i blacK (czarny) oszukiwał oko tak że widziało

przebogatą paletę. Nazwała swoje rozwiązanie paletą CMYK .

Od tej chwili każdy człowiek mógł oglądać świat, mimo , iż nie odorywał wzroku do chodnika. Na kartach książek, czy w kartach plastikowych

panoszących się w portfelach zagościły i wodospady  i szczyty gór. Całe krajobrazy i te rzeczywiste i te utworzone sercem artysty stały się dostępne  nawet na małych kartonikach kart kluczy umożliwiających dostęp do hotelowego pokoju. W ten sposób Karz zrealizował marzenie by obraz trafiło pod strzechy i nawet niepatrzących uwrażliwił na dostrzeganie .

Gdy minął jego czas ludzie zapomnieli o Karzu, ale nie o CMYK-u i dalej w ten sposób produkowali większość, chociażby kart plastikowych  Pojawiły się jednak inne ujęcia kolorystyczne:

  • RGB czyli model przestrzeni barwnych używany do definiowania kolorów w wyświetlaczach

czy

  • PANTON czyli system identyfikacji kolorów opracowany przez firmę Pantone inc.

Ale to już zupełnie inny klimat i ……. inna historia

CDN…..